Pozostaną w naszej pamięci...
Święto Wszystkich Zmarłych to okazja by po raz kolejny przypomnieć sylwetki naszych Kolegów, którzy w tym roku, nagle pozostawili nas w pracy i w służbie, pozostawiając nieukojony żal i pytania pozostające bez odpowiedzi…
Ś.p. podinsp. Rafał Fortuński, wykładowca Szkoły Policji w Słupsku, w niedzielne popołudnie, 23 czerwca, został uderzony na jednym ze słupskich skrzyżowań przez pędzący ze znaczną prędkością, na czerwonym świetle, pojazd. Mimo ogromnych wysiłków lekarzy wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku i wielkiej pomocy osób oddających naszemu Koledze krew, zmarł po południu w środę, 26 czerwca...
Nasz nieodżałowany Kolega służbę w Policji rozpoczął we wrześniu 1995 roku jako aplikant Komisariatu Policji w Brusach niedaleko Chojnic, na Kaszubach. Stamtąd po kilku latach trafił do wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Ze Szkołą Policji związany był od 1999 roku. Na początku był dowódcą kompanii a następnie, od 2005 roku, rozpoczął pełnienie służby w Zakładzie Prawa, który obecnie nosi nazwę Zakładu Służby Kryminalnej.
Przez te wszystkie lata w prowadzonych przez Niego zajęciach uczestniczyły tysiące słuchaczy, wszyscy zgodnie mówili o nim „wymagający, ale bardzo dobry wykładowca, dobry człowiek” i taki obraz pozostanie po Nim w naszej pamięci… Obraz policjanta, który aktywnie udzielał się jako uczestnik wielu konferencji naukowych oraz opiekun dużej liczby stażów dydaktycznych młodych, rozpoczynających dopiero karierę naukową wykładowców. Jego pasją była informatyka i sztuczna inteligencja oraz motocykle. Zawsze pomocny, uśmiechnięty i gotowy wspierać innych. Ta pomoc i otwarte serce znane było nie tylko w Szkole Policji; aktywnie wspierał i pomagał też słupskiemu schronisku dla zwierząt.
W niedzielę, 1 września nad ranem, odszedł od nas ś.p. Ireneusz Pawłoś z Wydziału Zaopatrzenia i Transportu. Przez osiemnaście lat wspólnie z nami pracował by zapewnić prawidłowe funkcjonowanie słupskiej Szkoły Policji.
Choć Irek od dłuższego czasu zmagał się z ciężką chorobą, to widząc każdego dnia jego uśmiech na twarzy, każdy z nas miał wielką nadzieję, że i tym razem pokona chorobę. Jeszcze w ubiegłym tygodniu Irek załatwiał kolejne sprawy związane z zakupami i gospodarką umundurowaniem, odzieżą ochronną i roboczą dla policjantów i pracowników Szkoły Policji. Podczas rozmów mówił, że ma teraz dużo spraw do załatwienia i musi biec dalej.
Chyba wszyscy z nas mają przed oczami uśmiechniętą twarz Irka i jego pogodne spojrzenie, które bardzo kontrastowało z jego stanem zdrowia. Paradoksalnie tym właśnie wewnętrznym spokojem i pogodnym uśmiechem, to raczej on nam dodawał sił, choć to jemu te siły były najbardziej potrzebne. Ogromną zasługę miała w tym jego żona Ada, która poza godzinami policyjnej służby, była dla Irka nieocenionym wsparciem.
W pracy zawsze starał się być perfekcyjny; to duże zaangażowanie zawsze pozwalało mu podejmować właściwe decyzje, które musiał sobie dokładnie przemyśleć. Jedną z jego pasji była motoryzacja, jak mówili jego najbliżsi, auto Irka, mimo upływu lat, cały czas wyglądało, jakby dopiero wyjechało z salonu. Fascynowały go także nowinki komputerowe i elektroniczne.
Uśmiech na twarzy i pogodne spojrzenie dobrego człowieka - tak zapamiętamy Cię Irek. Choć trudno nam będzie przejść teraz obok Twojego pokoju i pustego biurka, to w naszej pamięci i naszych myślach jesteś nadal obecny…